w ,

Czym jest porpoising, czyli co łączy morświny z bolidami Formuły 1?

W 2022 roku Formuła 1 wprowadziła nowe zasady, dzięki którym kierowcy mogą jeździć bliżej siebie. Sprawia to, że wyścigi stały się bardziej emocjonujące.

Jednak w porównaniu do starych przepisów zmiana jest ogromna, przez co praktycznie każdy zespół zaczynał w tym sezonie od zera.

Bezpośrednio wpłynęło to na układ sił, ponieważ taki Mercedes nie wygrywa już lwiej części spotkań. Oprócz tego komentatorzy sportowi zaczęli regularnie rozmawiać o zjawisku porpoisingu, czego dawno nie słyszeliśmy.

Dlatego wielu fanów F1 zadaje sobie pytanie: „co to jest porpoising?”

I słusznie, bo nawet doświadczeni entuzjaści wyścigów mają problem z zapamiętaniem całego żargonu branżowego, a porpoising po prostu stał się najnowszym hasłem na tej liście. Tym samym dołączył do takich pojęć, jak pit window, red flagged, DRS zone i wszystkich innych.

Ty też zastanawiasz się, czym jest ten cały porpoising? W takim razie przeczytaj artykuł, a poznasz odpowiedź.

Co to jest porpoising?

Czym jest porpoising?

Najprościej rzecz ujmując, porpoising jest zjawiskiem aerodynamicznym, które doskwiera bolidom F1 od czasu przyjęcia filozofii tzw. efektu przyziemnego. Polega on na tym, że powietrze jest zasysane pod bolid, dzięki czemu przy dużych prędkościach przyciąga go do toru. Efekt przyziemny zastąpił dotychczasowe rozwiązanie, wedle którego powietrze przechodziło nad pojazdem i przy okazji dociskało go do ziemi.

Do tej pory wszystko jasne? Super!

Niestety problem z efektem przyziemnym polega na tym, że im szybciej kierowca jedzie, tym bardziej samochód chce być przyssany do asfaltu. A jeśli znajdzie się zbyt blisko podłoża, istnieje ryzyko zatrzymania przepływu powietrza lub (co gorsza) pojawienia się efektu „przeciągnięcia”. Oznacza on, że siła docisku nagle spada do zera.

Efekt? Bolid podskakuje jak na sprężynie.

Jednak wtedy strumień powietrza znów zaczyna działać i powtórnie przysysa pojazd do asfaltu. Terminem “porpoising” określamy właśnie to napastliwe podskakiwanie.

Skąd nazwa “porpoising”?

Skąd nazwa “porpoising”?

Gdybyśmy przetłumaczyli “porpoising” na język polski, wyszłoby nam “morświniowanie”.

Zabawne określenie, prawda? Jak zapewne się domyślasz, pochodzi od morświna, czyli jednego ze ssaków wodnych. Owe zwierze jest znane z tego, że gdy pływa po powierzchni oceanu, podskakuje w górę i w dół.

Morświny są w tym bardzo podobne do delfinów, ale „delfinowanie” nie ma już tego samego wydźwięku, prawda?

Co jest przyczyną porpoisingu?

Nowe zasady w Formule 1 zrodziły się z dążenia do takiej formy wyścigów, w której bolidy mogłyby jeździć bliżej siebie. Stare reguły znacznie to utrudniały. Dotychczas zbliżenie się do rywala na tyle, aby wyprzedzić go w stylu Daniela Ricciardo, było na większości torów wyjątkowo trudne do zrealizowania.

Problem leżał w sposobie, w jaki bolidy tworzyły siłę docisku, gdyż zostawiał on za sobą ścieżkę turbulentnego powietrza. Jeśli któryś z rywali w niej utknął, tracił własną siłę docisku, co utrudniało wyprzedzanie.

Jest to też główny powód, dla którego bolidy F1 mają system DRS (Drag Reduction System), czyli klapę w tylnym skrzydle. Zwiększa ona prędkość maksymalną.

Kierowcy mogą ją otworzyć, gdy znajdują się około sekundy za samochodem jadącym przed nimi.

Wróćmy jednak do porpoisingu. Nowe bolidy F1 zostały zaprojektowane tak, aby znacznie zmniejszyć turbulencje powietrza (spójrz na skrzydełka na oponach, a także przednie skrzydła, które są o wiele mniej skomplikowane niż wcześniej). Oznacza to, że pojazdy tracą znacznie mniej wydajności, gdy jadą blisko siebie.

Rekompensatą dla powyższych zmian jest to, że teraz bolidy wytwarzają niezbędną siłę docisku poprzez wspomniany już efekt przyziemny — z parą tuneli Venturiego biegnących pod podwoziem. Przetłaczają przez nie powietrze, dzięki czemu kreują potężną moc ssącą.

W ten sposób bolidy osiągają niesamowitą szybkość, którą fani F1 uwielbiają, ale robią to bez wcześniejszych niedociągnięć.

Natomiast porpoising jest sytuacją, w której kierowca nie ma kontroli nad wpływem siły docisku i przepływ powietrza pod pojazdem.

Jak można zatrzymać porpoising?

Porpoising

To akurat proste — wystarczy podnieść podwozie samochodu. Dlaczego więc zespoły tego nie robią?

Wszystko sprowadza się do jednej kluczowej kwestii: docisku. Co prawda podwyższone podwozie zapobiegnie porpoisingowi, ale ma też istotną wadę. Mianowicie: zmniejszy wspomnianą już nieraz siłę docisku. Tym samym sprawi, że bolid będzie jechał wolniej.

Nie trzeba tłumaczyć, że bezpośrednio przełoży się to na wyniki podczas wyścigów. Kierowca zdobędzie mniej punktów, czyli nagrody na koniec sezonu będą nędzne.

Rozwiązanie problemu utrudnia też fakt, że aktywne hydrauliczne systemy zawieszenia zostały zakazane przez organizatorów. Częściowo dlatego, że są drogie (a zespoły działają teraz w ramach limitu kosztów), ale także przez to, że podobno przyczyniają się do zanieczyszczania powietrza.

W efekcie rywalizujące drużyny tracą jedną z potencjalnych metod walki z porpoisingiem.

Czy porpoising jest niebezpieczny?

Porpoising Formuła 1

Potencjalnie tak. W tym roku Mercedes ucierpiał z powodu porpoisingu bardziej niż jakikolwiek inny zespół. Po Grand Prix Azerbejdżanu Lewis Hamilton powiedział, że były chwile, kiedy prawie stracił kontrolę nad bolidem przy zakrętach o dużej prędkości.

Jednak teraz Mercedes uważa, że już poradził sobie z tymi problemami, o czym świadczy poprawa tempa podczas GP Hiszpanii.

Z drugiej strony pojawia się problem z obniżeniem bolidu do granic możliwości, przez co mocno odbija się na torach o nierównej nawierzchni. Dla niewprawnego oka wygląda to podobnie do porpoisingu, ale stanowi zupełnie inny kłopot.

W każdym razie wielu (jeśli nie większość) kierowców wezwało FIA do interwencji. Niektórzy uważają, że to tylko kwestia czasu, zanim doznają poważnych obrażeń — czy to w wyniku potężnej kraksy, czy też przez powtarzające się (i w niektórych przypadkach dość gwałtowne) odbicia.

Dlatego począwszy od Grand Prix Francji, FIA wprowadza w każdym samochodzie dopuszczalny limit odbić monitorowany przez akcelerometr.

Chociaż przepisy nie ulegną zmianie, każdy zespół, który naruszy limit, będzie zmuszony do podniesienia wysokości bolidu. W przeciwnym razie grozi mu wykluczenie z wyścigu ze względów bezpieczeństwa.

FIA wybrało takie podejście, ponieważ nie wszystkie zespoły tak bardzo cierpią z powodu porpoisingu. Te, które przewidziały problemy i zbudowały pojazdy odpowiednio, uważają, że to ich rywale powinni zaprojektować lepsze samochody.

Nie da się ukryć, że mają wiele racji.

Dlaczego niektóre zespoły doświadczają większego porpoisingu?

Formuła 1

Wszystko sprowadza się do różnych filozofii, jakie zespoły przyjęły podczas projektowania swoich bolidów i tego, jak dobrze ich wizje przekładają się na rzeczywistość.

Weźmy na przykład Mercedesa i jego strategię wąskich skrzydełek bocznych. Według zespołu powinny one stworzyć ogromną siłę dociskową. Jednak w swoich symulacjach komputerowych projektanci nie przewidzieli odbijania, które stało się oczywiste już przy pierwszym okrążeniu testowym.

Miesiące później nadal się z nim zmagają.

Pojawiły się też spekulacje, że brak sidepodów (w porównaniu z innymi zespołami) oznacza, iż podłoga jest zbyt odsłonięta i dlatego ugina się przy dużych prędkościach.

Właśnie tutaj kryje się klucz do sukcesu. Chodzi o generowanie stabilnej i możliwej do opanowania siły docisku, która sięga granicy tego, co jest możliwe według nowych przepisów.

Co czuje kierowca podczas porpoisingu?

Co to porpoising?

Mimo że trudno dokładnie opisać to wrażenie, najbliżej mu do siedzenia na młocie pneumatycznym.

Najlepiej oddajmy głos Lewisowi Hamiltonowi, który zaraz po ósmym wyścigu sezonu w Baku powiedział tak: „Przeszedłem przez ten wyścig na czystej adrenalinie, zagryzając zęby z bólu. Nie potrafię wyrazić w słowach cierpienia, którego doświadczyłem, zwłaszcza na tutejszej prostej”.

Zaś jego kolega z zespołu, George Russell, zdradził: „Tłukliśmy ziemię na każdym zakręcie i na każdym okrążeniu przez 90 minut. To było dość brutalne.”

Podsumowując, porpoising F1 nie jest przyjemny.

Poczuj emocje z jazdy bolidem na własnej skórze!

Jesteś fanem Formuły 1 i od zawsze marzysz o poprowadzeniu bolidu? Teraz możesz to zrobić dzięki ofercie GoRacing: jazda F1. Zapisz się już teraz, aby poczuć adrenalinę zawodowego kierowcy na własnej skórze.

Lub zrób prezent komuś bliskiemu i zapisz go na tak niesamowite przeżycie.

Napisane przez Fabian Koziołek

Absolwent Uniwersytetu Śląskiego, gdzie zdobył tytuł magistra
filozofii. Akademicka droga ukształtowała w nim głębokie zrozumienie dla
złożoności świata, co odnajduje także w motoryzacji — dziedzinie, którą
od lat opisuje. Jako autor artykułów motoryzacyjnych (i nie tylko) łączy
precyzję faktów z filozoficznym zacięciem do poszukiwania głębszych
znaczeń i trendów.

Szczególnie upodobał sobie kultowe marki, takie jak Ford Mustang i
Ferrari, które łączą w sobie siłę, styl i innowacyjność — dla autora
wartości kluczowe zarówno w motoryzacji, jak i w życiu.

Prywatnie prowadzi poczytnego bloga o wszystkim, co męskie. Ponadto
zgłębia tajniki sztucznej inteligencji.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Auto rodzinne. Jak wybrać najlepszy samochód rodzinny?

Czym grozi jazda na rezerwie?