w ,

Jazda na zderzaku. Jak sobie radzić i zachować bezpieczeństwo na drodze?

Jeśli jesteś kierowcą, prawdopodobnie nieraz spotkała cię ta sytuacja. Jedziesz spokojnie, aż tu nagle jakiś samochód podjeżdża niebezpiecznie blisko z tyłu i siedzi ci na ogonie. Takie zachowanie określamy mianem „jazda na zderzaku”.

Oczywiście jest to jedna z najbardziej irytujących sytuacji, z jakimi możesz się spotkać podczas jazdy samochodem. Niechciany „towarzysz podróży” nie tylko potrafi zdenerwować, ale również zagraża tobie, twoim pasażerom i samemu sobie.

Jak radzić sobie z taką sytuacją?

O tym piszemy w artykule. Przeczytaj go, a poznasz najlepsze taktyki na czterokołowych terrorystów, a także przekonasz, się, jak taką sytuację widzi polskie prawo.

Co robić, gdy ktoś siedzi ci na ogonie?

jazda na zderzaku

Mimo że to głowy przyjdą ci różne pomysły (z daniem nauczki takiemu delikwentowi na czele), nie dawaj się ponieść wyobraźni. Lepiej zastosuj sprawdzone metody, które zapewnią ci bezpieczeństwo i pomogą w uniknięciu wielu kłopotów podczas podróży.

1. Zachowaj odpowiednią odległość

Oczywiście najlepiej byłoby nigdy nie trafić na kierowcę, któremu podoba się jazda na zderzaku. Co prawda nie masz na to pełnego wpływu, ale zawsze możesz zachować czujność podczas jazdy.

Obserwuj zachowania innych uczestników ruchu. Gdy zauważysz, że ktoś przed tobą lub na sąsiednim pasie jedzie niebezpiecznie blisko innego samochodu, wykorzystaj pierwszą wolną okazję w ruchu drogowym do oddalenia się od takiego kierowcy.

Pamiętasz zasady ruchu drogowego, wedle których (zazwyczaj) najdalszy pas na prawo służy do wolniejszej jazdy? Skorzystaj z niego podczas podróży, a prawdopodobnie unikniesz czyjejś jazdy na zderzaku. Tacy kierowcy zwykle lubią wdepnąć gaz, więc raczej trzymają się pasów bardziej na lewo.

Problem pojawia się dopiero wtedy, gdy droga składa się tylko z dwóch pasów ruchu.

2. Zrób miejsce

Łatwo usuniesz się takiemu delikwentowi z drogi, gdy masz do dyspozycji kilka pasów ruchu. Jednak co w sytuacji, gdy w kierunku, w którym jedziesz, biegnie tylko jeden? A na dodatek nie można wyprzedzać (lub kierowca za tobą nie ma takiego zamiaru)?

Wtedy zawsze możesz poszukać miejsca, aby zjechać z drogi (chociażby na przydrożny parking). Kontynuuj podróż dopiero wtedy, gdy delikwent cię wyprzedzi.

Unikaj zjazdu na pobocze lub pas awaryjny, jeśli to możliwe, bo jeszcze spowodujesz zagrożenie drogowe. Staraj się szukać alternatyw — albo prawego pasa.

3. Nie denerwuj się

To zrozumiałe, że jakiś koleżka na zderzaku może być irytujący, a nawet onieśmielający. Szczególnie wtedy, gdy jedziesz wieczorem, a gość z tyłu rozświetla twoją kabinę reflektorami.

Mimo wszystko nie denerwuj się. Nigdy nie wiesz, dlaczego ktoś jedzie w ten sposób. Może:

  • w jego życiu wydarzyło się coś niespodziewanego i spieszy się;
  • wyrobił sobie zły nawyk podjeżdżania zbyt blisko i nawet tego nie zauważa.

Oczywiście istnieje też szansa, że masz do czynienia z piratem drogowym. Ci są najgorsi.

Tak czy inaczej spokój wciąż jest twoim najlepszym przyjacielem. Jeśli dasz się porwać emocjom, tylko rozjątrzysz sytuację i przestaniesz skupiać się na drodze. W efekcie możesz przyczynić się do sprowokowania bardzo niebezpiecznego wypadku.

4. Zachowaj stałą prędkość

Trzymanie kierowcy za tobą w niepewności to nie najlepszy wybór. Jeśli przyjdzie ci do głowy pomysł, aby przyspieszyć i uniemożliwić mu manewr wyprzedzania, zwalcz tę pokusę.

Niezależnie od tego, po jakiej drodze jedziesz, staraj się trzymać stałą prędkość. W ten sposób inni kierowcy mogą cię bezpiecznie wyprzedzić, skoro tak im się spieszy.

Czego nie robić, gdy komuś podoba się jazda na zderzaku?

Wiesz już, jakie zachowania pomogą ci uporać się z niechcianym towarzyszem podróży na ogonie. Teraz przyjrzyjmy się kilku rodzajom postępowania, których należy unikać.

1. Nie nadużywaj hamulca

Wciskanie hamulców, gdy ktoś jedzie tuż za tobą, nie jest najlepszym pomysłem. Oczywiście możesz zwolnić, czym zmusisz danego delikwenta do wyprzedzenia lub zwiększenia odległości, ale mimo wszystko nie nadużywaj hamulca.

Dlaczego?

Po pierwsze — możesz rozzłościć kierowcę jadącego za tobą, przez co będzie zachowywał się na drodze jeszcze gorzej. Po drugie — jeśli zaskoczysz go nagłym hamowaniem, prawdopodobnie wjedzie ci w tyłek. (Tego typu kolizje zdarzają się bardzo często!)

Drogowe rywalizacje tak naprawdę nie mają zwycięzców, więc lepiej nie wdawaj się w walkę z innymi kierowcami.

2. Uważaj, żeby i tobie nie weszła w krew jazda na zderzak

Nie jesteś hipokrytą, prawda? Jeśli narzekasz na jazdę na ogonie, a samemu robisz to samo, kto weźmie cie na poważnie?

Pilnuj swoich nawyków drogowych, żebyś przypadkiem nie stał się jednym z tych kierowców, których tak bardzo nie lubisz. Zawsze zachowuj co najmniej 2-3 sekundy dystansu od samochodu, który jedzie przed tobą. W ten sposób dajesz sobie czas na reakcję, gdyby takowa była konieczna.

3. Nie baw się w policjanta

Jeśli jedziesz zgodnie z przepisami drogowymi, a ktoś za tobą pędzi na załamanie karku, nie zabraniaj mu tego. Jeśli masz taką możliwość, ustąp mu drogi. Dalsza jazda przed nim może sprowokować takiego delikwenta do jeszcze agresywniejszych zachowań.

Zjedź na prawy pas lub pozwól się wyprzedzić. Jeśli pirat drogowy chce ryzykować mandatem lub wypadkiem — jego sprawa.

Mówisz, że przejmujesz się bezpieczeństwem na drodze? W takim razie zatrzymaj się i zadzwoń na policję. Nie ucz takiego kierowcy manier samodzielnie.

Dostosuj zachowanie także do typu kierowcy

Wspomnieliśmy już, że kierowcy pilnują czyjegoś zderzaka z różnych powodów. Dlatego najlepiej zrobisz, jeśli dostosujesz swoje zachowanie również do charakteru delikwenta, który jedzie za tobą.

Wbrew pozorom to nie takie trudne.

Agresywny kierowca

Tego typu kierowcy zwykle zbliżają się do ciebie z dużą prędkością, a następnie z pasją trzymają się zderzaka i nie chcą ustąpić. Takiemu zachowaniu często towarzyszą również sygnały dźwiękowe, świetlne, machanie rękami i krzyczenie.

To najgorszy, bo jednocześnie najbardziej irytujący rodzaj uczestnika ruchu drogowego.

Mimo to — jak już mówiliśmy — nie daj mu się sprowokować. Nie do ciebie należy dawanie mu nauczki i tworzenie dodatkowego zagrożenia na drodze. Najlepszym wyjściem z takiej sytuacji będzie ustąpienie miejsca.

Schowaj dumę do kieszeni, przybliż się do krawędzi jezdni i pozwól się wyprzedzić. W ostateczności wjedź na pobocze, ale wtedy zachowaj szczególną ostrożność.

Pasywny kierowca

Nie każdy celowo „łapie się” twojego zderzaka. Zdecydowanie częściej kierowcy robią to nieświadomie, bo rozprasza ich telefon, muzyka, dzieci, które siedzą z tyłu… etc. Taki uczestnik ruchu drogowego zwykle nie próbuje wyprzedzać ani prowokować.

Jaki sobie z nim poradzisz?

Zwolnij, ale nie przesadzaj z hamulcami. Jeśli jadący za tobą jest rozkojarzony, może nie zauważyć nagłego hamowania i w efekcie zmodernizuje ci tylny zderzak.

Kiedy puszczasz gaz, obserwuj „ogoniarza” w lusterku. Dzięki temu będziesz mieć pewność, że reaguje na twój manewr. Potem możesz nieco zwiększyć dystans.

Jazda na zderzaku — przepisy dotychczasowe

Mimo że w Polsce jazda na zderzaku zdarza się nagminnie, przepisy odnośnie tej aktywności nigdy nie były doprecyzowane. Co prawda w obowiązującej przez długi czas ustawie był artykuł, który brzmi następująco:

Kierujący pojazdem jest obowiązany (…) utrzymywać odstęp niezbędny do uniknięcia zderzenia w razie hamowania lub zatrzymania się poprzedzającego pojazdu.

Jednak jest to zalecenie bardzo nieszczegółowe, przez co trudno egzekwować je od kierowców. Dlatego po długich dyskusjach projekt zmian wreszcie trafił do ministerstwa, które zaproponowało nowelizację ustawy.

Jazda na zderzaku — nowe przepisy

Nowa wersja wspomnianego wyżej artykułu brzmi w następujący sposób:

Kierujący pojazdem podczas przejazdu autostradą i drogą ekspresową jest obowiązany zachować minimalny odstęp między pojazdem, którym kieruje, a pojazdem jadącym przed nim na tym samym pasie ruchu. Odstęp ten wyrażony w metrach określa się jako nie mniejszy niż połowa liczby określającej prędkość pojazdu, którym porusza się kierujący, wyrażonej w kilometrach na godzinę. Przepisu tego nie stosuje się podczas manewru wyprzedzania.

Mimo że jest lepiej, bo pojawia się doprecyzowanie odnośnie autostrad i dróg ekspresowych, jak i dokładny wymóg co do odległości między pojazdami, wielu ekspertów ma wątpliwości. Bo co z tego, że jest nowy przepis, skoro nie ma jak go egzekwować?

Czytaj dalej, a dowiesz się, dlaczego.

Czy zakaz jazdy na zderzaku będzie skuteczny?

Istnieje kilka problemów związanych z nową zmianą w przepisach drogowych. Pierwszy z nich polega na tym, że policjanci póki co nie mają jak sprawdzać, czy kierowca rzeczywiście nie zachowuje odpowiedniej odległości.

Polskie fotoradary nie mają funkcji pomiaru odległości między pojazdami. Mają ją za to ręczne mierniki prędkości, z których korzystają policjanci — ale co z tego, gdy są homologowane przez Główny Urząd Miar i Wag wyłącznie jako urządzenia do pomiaru prędkości?

Przekładając „z polskiego na nasze”: na razie nie można nimi mierzyć odległości.

Ma się to oczywiście zmienić z biegiem czasu. Póki co od 1 czerwca policja będzie egzekwowała nowe prawo za pomocą nagrań z kamer kierowców, którzy prześlą je na skrzynkę „Stop agresji drogowej”. Jako dowody będą uwzględniane również nagrania z:

  • monitoringu,
  • policyjnych wideorejestratorów,
  • dronów.

Mandat za to wykroczenie może wynosić od 20 do 500 złotych.

Drugą problematyczną kwestią w nowych przepisach jest ich nieobowiązkowość podczas manewru wyprzedzania. W tej sytuacji każdy sprytny pirat drogowy powie, że nie zachował odległości, bo właśnie szykował się do wyprzedzania. W jaki sposób policja udowodni mu, że tak nie było?

No i finalnie trzecia kwestia: w jaki sposób my, jako kierowcy, mamy określić odpowiednią odległość? Nie mamy w samochodach dalmierzy, więc pozostaje nam ocena na przysłowiowe „oko”. Trudno w tym przypadku o precyzję.

Podsumowanie — czy to koniec jazdy na zderzaku?

Wyplenienie złych nawyków u kierowców to nie taka prosta sprawa. Aby akcja przyniosła jakąkolwiek skuteczność, prawo musi egzekwowane, bo inaczej staje się martwe. Póki co — mimo wielkich obietnic — na drogach niewiele się zmieniło.

Kierowcy skorzystają z dziurawego systemu policyjnego i nadal siadają na zderzakach innych uczestników ruchu, stwarzając zagrożenie drogowe. Ten nawyk jest plagą na polskich drogach, więc zbyt szybko się z nim nie pożegnamy.

Nawet żelazne prawo bez taryf ulgowych nie przekona niektórych delikwentów do zmiany zachowania.

Mimo wszystko miejmy nadzieję, że aktualizacja kodeksu ruchu drogowego na coś się przyda. W końcu zależy od tego bezpieczeństwo każdego kierowcy.

Napisane przez Fabian Koziołek

Absolwent Uniwersytetu Śląskiego, gdzie zdobył tytuł magistra
filozofii. Akademicka droga ukształtowała w nim głębokie zrozumienie dla
złożoności świata, co odnajduje także w motoryzacji — dziedzinie, którą
od lat opisuje. Jako autor artykułów motoryzacyjnych (i nie tylko) łączy
precyzję faktów z filozoficznym zacięciem do poszukiwania głębszych
znaczeń i trendów.

Szczególnie upodobał sobie kultowe marki, takie jak Ford Mustang i
Ferrari, które łączą w sobie siłę, styl i innowacyjność — dla autora
wartości kluczowe zarówno w motoryzacji, jak i w życiu.

Prywatnie prowadzi poczytnego bloga o wszystkim, co męskie. Ponadto
zgłębia tajniki sztucznej inteligencji.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Technika pokonywania zakrętów. Jak pokonywać zakręty podczas jazdy na torze i nie tylko?

Premiery samochodowe 2021, których nie możesz przegapić!